Asset Publisher Asset Publisher

Co w lesie huczy?

Jak znaleźć sowę w lesie?

Wytropienie sowy w lesie do łatwych zadań nie należy. Dysponując jednak pewnym zasobem wiedzy, niczym "kapitan Sowa na tropie", możemy zwiększyć swoje szanse na spotkanie z wymarzonym gatunkiem. Wystarczy tylko wiedzieć gdzie, kiedy i "kogo" szukać.

 

W Polsce stwierdzono 10 gatunków lęgowych sów (sóweczka, pójdźka, włochatka, uszatka, płomykówka, puszczyk, uszatka błotna, puszczyk uralski, puszczyk mszarny, puchacz). Kolejne trzy są widywane na trasach przelotów i zimowego koczowania (syczek, sowa śnieżna, sowa jarzębata). Wszystkie sowy znajdują się pod ochroną.

Na sowy do lasu najlepiej wyruszyć na przełomie marca i kwietnia. To właśnie o tej porze większość gatunków zajmuje swoje rewiry lęgowe. Samce donośnym głosem informują o tym całą okolicę a przede wszystkim swoich potencjalnych konkurentów. Dlatego i dla nas jest to doskonała okazja, by rozpocząć nocne nasłuchy.

 

Przede wszystkim nie możemy się nastawiać, że sowę zobaczymy. O to niezwykle trudno, choć przy odrobinie szczęścia i światła być może ujrzymy przelatujący cień lub świecące oczy wpatrujące się w nas z koron drzew. Wystarczy poświecić latarką, a sowa niczym kot odpowie warstwą odblaskową ukrytą pod siatkówką oka. Tak czy inaczej dużo łatwiej będzie nam sowę usłyszeć. Nie ma bowiem drugiej takiej grupy ptaków, dla której głos byłby równie ważny. Za jego pomocą sowy wyrażają praktycznie wszystkie emocje, manifestują swoje zachowanie czy potrzeby. Dlatego zanim wybierzemy się na wycieczkę do lasu zamiast uczyć o wyglądzie sów dużo lepszym rozwiązaniem będzie osłuchanie się z odgłosami wydawanymi przez terytorialne samce. Zacznijmy od typowych odgłosów godowych, dopiero z czasem rozszerzajmy naszą wokalną wiedzę o głosy zaniepokojenia, karmienia etc. Wbrew pozorom każdy gatunek ma całkiem spory repertuar zawołań na różne okazje.

 

Ponieważ za dnia sowy bardzo trudno zlokalizować, leśnicy i ornitolodzy wykorzystują ich nocną aktywność głosową, zwaną wokalizacją, w badaniach monitoringowych. W skrócie wygląda to tak, że gdy aktywność sów jest niska pobudzamy je, prowokując do odezwania poprzez naśladowanie godowej melodii samca. Do tego celu wystarczy smartfon z wgranym sowim śpiewem, czyli pospolita mp3-ka. Dlatego telefon komórkowy to najważniejsza rzecz po latarce i termosie z ciepłym piciem, którą musicie wziąć na taką wyprawę. Wywabianie sowy należy prowadzić jednak bardzo ostrożnie, zachowując wszystkie niezbędne zasady.

 

Do nocnych nasłuchów musimy wybrać odpowiednie miejsce, stąd warto wcześniej poczytać o siedliskach, które zajmują poszczególne gatunki. I tak sóweczki będziemy szukali w borach ze świerkiem i sosną, z niewielkimi polankami i pojedynczymi świerkami, na których ptak zwykle przesiaduje, puchacza – w starych drzewostanach liściastych bądź mieszanych z różnymi wykrotami i skałkami, w pobliżu których znajdują się tereny otwarte, zasobne w pokarm a puszczyka oprócz terenów leśnych np. w dużych starych miejskich parkach.

 

Więcej informacji w załączniku